28.11.2002_____"Lalka"
DZYGA JAZZ QUINTET
Formacja ta powstala w grudniu ubieglego roku podczas I Ukrainsko-Polskiego Festiwalu „Jazz Bez...", z inicjatywy Markijana Iwaszczyszyna.

Jazzuj na calosc!!!
(preludium festiwalu)
DZYGA JAZZ QUINTET
Czesc pierwsza.

Jesli to miala byc rozgrzewka, to musze przyznac, ze „Jazz Bez...2002" w dniu 28 listopada br. „jazzowal" na calosc ..., a moze nawet jeszcze bardziej. Jednak regula „Chcialo sie jak najlepiej, a wyszlo tak jak zawsze" zadzialalo z odwrotna dokladnoscia. A wiec „Lalka" szumiala, huczala, jazzowala, glupiala (ze szczescia, oczywiscie), szalala, improwizowala, kwintowala, dymila ... zwlaszcza w trakcie jam session. Nawet Krzysztof Sawicki od czasu do czasu wychodzil na scene i improwizowal. Co prawda, w ten wieczor on generalnie pelnil funkcje fotografa „blyskajac" to tu, to tam....
Pierwszy zagral „Dzyga Jazz Quintet", powstaly w grudniu ubieglego roku podczas I Ukrainsko-Polskiego Festiwalu „Jazz Bez...", z inicjatywy Markijana Iwaszczyszyna.
Wiec na tym festiwalu kwintet liczy sobie juz caly rok. Z tej to okazji niech najlepsze zyczenia przyjmie
Wolodymyr Kit (trabka)
Andrij Nadolskyj (perkusja)
Mark Tokar (kontrabas)
Walerij Polowyna (fortepian)
Walentyn Uczanin (saksofon)
oraz ich „ojciec chrzestny" - Markijan
W ciagu tak krotkiego okresu istnienia muzycy z powodzeniem wystapili na takich festiwalach jak: „Jazz w Stanislawowie" (Iwanofrankowsk), „Swiatowy Jazz nad Dnieprem" (Dniepropietrowsk).
Kierownikiem Qintetu jest dobrze znany na scenie jazzu - Wolodymyr Kit. Laureat ponad dziesieciu festiwali na Ukrainie i poza jej granicami. Rozgrzewka na scenie byla dluga, ale potem trudno bylo ich powstrzymac, zreszta na to nikt ochoty nie mial. Tworza prawdziwe widowisko; sam Nadolskyj czego jest warty.

Kolega przy stoliku odniosl wrazenie, ze perkusista ma dzika ochote wejsc w beben, ... a moze go rozwalic, czy tez po prostu zjesc. Ktos niesmialo stwierdzil, ze brakuje tu wokalu ... Moim zdaniem, zagrane utwory byly w zupelnosci samowystarczalne. Zapamietalam szalona reakcje na utwor pt. „Moria", tj. miasto, ktorego mieszkancami sa krasnoludy. „Smerekowa tesknota" praktycznie zahipnotyzowala sale. Jazz „o nadzieniu intelektualnym", przesiakniety etniczna nuta z bezgranicznym polem do interpretacji, mysli i gestow, powoli zacieral granice czasu, przestrzeni, nut... To byl naprawde, jazz bez ...

Wolodymyr Kit (trabka) „przechwycony" znienacka w trakcie jam session
„Moje wrazenia? To raczej ja powinienem o to pytac... Wiesz, trudno... Gralismy dla wlasnej przyjemnosci, ale nie jestesmy specjalnie zadowoleni, poniewaz w tej sali huczy. Zespol polski grajacy po nas - moge powiedziec, ze jest to pop jazz, ktorego slucha sie z przyjemnoscia. Nasza muzyka jest zupelnie inna, opierajaca sie na improwizacji i tworzeniu muzyki, a oni graja standardy i na nich improwizuja.
Dalsze plany? Dobrze grac, gdzies pojechac. Powstalismy w kwietniu, wiec jeszcze nie zdazylismy. Niedawno bylismy w Stanislawowie, byl tam niezly jazzfest i dosc dobre zespoly ukrainskie z Dniepropietrowska, Kijowa, Charkowa. Teraz my bylismy w Dniepropietrowsku, gdzie graly glownie „gwiazdy" jazzu, chociaz nie zaliczamy siebie do nich.
Czy Lwow jest miastem jazzu? - Stuprocentowo! Przeciez to jest pierwsze ukrainskie jazzowe miasto. W 1961r. jako pierwsi z Ukrainy pojechalismy na festiwal jazzu i tak bylo do 1967r. A wiec Lwow prezentowal Ukraine. Od 1967r. zaczeli przyjezdzac z Dniepropietrowska, z Kijowa - prawie wcale. Tak wiec Lwow jest kolebka jazzu. Jazz byl wtedy i teraz jest muzyka popularna, tylko rytmy sie zmieniaja, natomiast powazny jazz nigdy nie byl popularny, chyba ze w waskich, elitarnych kregach ...
Jazz dla mnie? - Jest wszystkim".

Marija Tytarenko
Po „Dzyga Jazz Quintet"
zagral zespol z Polski „Jazzgoth"