6.12.2002 ______ "Baszta Prochowa"
*Dzien trzeci
Polski zespol "Janusz
Muniak Sekstet"
Kwiat jazzu...
A wiec kwiat zaczal otwierac swe czarujace
platki i wyrastac na scenie, w swiecach, kielichach, instrumentach,
a nawet naszych myslach. Jego aromat odurzal i czarowal, jego
kolor mienil sie milionami barw, nie chcialo sie go zrywac
w ten zimowy lwowski wieczor, szostego grudnia...Po swietnym
wystepie kwintetu Dzygi ze sceny plynal jazz "Janusz
Muniak Sekstet"...
To byl jazz bez komentarzy. Po prostu jazz bez. Temperatura
publicznosci bliska byla temperaturze wrzenia, i zdawalo sie,
ze nie wypuszcza polskich muzykantow ze sceny za nic w swiecie!
A nie wypuszczali wszystkich sekstetowcow, bez wyjatkow, tj.:
JanuszMuniak (saksofon-tenor),
Marcin Slusarczyk (saksofon-alt),
Tomasz Grzegorski (saksofon-tenor),
Pawel Kaczmarczyk (fortepian),
Maciej Adamczyk (gitara basowa) oraz
Pawel Dobrowolski (instrumenty perkusyjne).
Oczywiscie wszystkie spojrzenia i uszy
przykute byly do Janusza, legendy o swiatowej slawie, o ktorym
mowia, ze urodzil sie z saksofonem w reku, ³ nie wypuszcza
go z tych rak przeszlo 59 lat!!! Jest tradycjonalista, bioracym
za podstawe jazz klasyczny, a juz na nim improwizuje, co wywoluje
burze i cunami oklaskow i zachwytow. Dlatego kwiat jazzu wyrastal
tez z jego saksofonu, wypuszczal co raz to nowsze pedy i paki,
oplatal sciany "Baszty Prochowej", wyrywal sie na
zewnatrz zmuszajac do kwitniecia kasztany, wieze, dzwonnice,
arki, kolumny, nawet bruk... Lwow zakwitl w zimie. To bylo
fantastyczne !!!
Opinie i wrazenia polskich muzykantow:
Janusz Muniak (saksofon-tenor):
"Jazz dla mnie jest podstawowym zajeciem w zyciu, nie
wiem jak mozna to glebiej wyrazic. Poza tym nic innego nie
potrafie robic... dlatego tym sie zajmuje. Mysle, ze mozna
powiedziec, ze jest to styl mego zycia. O festiwalu? Hmm,
od dawna istnieja na swiecie festiwale i jest to swietna okazja
do zawarcia znajomosci, spotkan, poczuc muzyke, podarowac
ja publicznosci. Oczywiscie, ze takie festiwale sa bardzo
potrzebne. Po dzisiejszym wystepie mysle, ze bedzie milo,
i ze porozumiemy sie z publicznoscia. Lwow jako jazz?.. Hmm...
Przyznam sie, ze nie posiadam zbyt wiele informacji na ten
temat. Wiem jednak, ze jest tu wiele dobrych muzykantow, niektorych
juz nawet dzisiaj poznalem, ale, wie Pani, zaczynam miec jakies
braki w pamieci ³.... poznaje kogos, à okazuje
sie, ze sie juz znamy... (Smieje sie - Aut .) We Lwowie jak
dotad bylem tylko dwa razy, ale bardzo krotko. Dlatego bardzo
sie ciesze, ze jestem teraz we Lwowie... Zreszta, moj sentyment
do Lwowa nosze w genach po Ojcu, ktory mieszkal tu przed wojna,
inna sprawa - moja zona stad pochodzi. Tak wiec mam wielki
sentyment ³ troche zaluje, ze przyjechalem jak sie sciemnilo,
à jutro rano musze wyjezdzac. Przykro mi z tego powodu,
chcialbym zostac na dluzej. Mam jednak nadzieje, ze bede mial
kiedys wiecej czasu by odwiedzic Lwow. Jesli chodzi o "Dzyge",
sadze, ze jesli ludzie w jakis sposob lacza sie w celu propagowania
kultury, to jest to bardzo wazna sprawa".
Pawel Kaczmarczyk (fortepian):
"Ciezko jest mi powiedziec, czym dla mnie jest jazz...
jest to wyraz unikalny i jego szufladkowanie tu czy kiedykolwiek
jest bez sensu. Jesli ktos sadzi, ze hip-hop albo jakas inna
muzyka to jest jazz, niech to dla niego tak bedzie. Wrazenia
po koncercie? Bardzo mila atmosfera, ludzie, ktorzy tu sa
- nie sa bez przyczyny, ale po to by poczuc ta muzyke. Bardzo
to mnie cieszy. W ogole jest tu fajnie. Widze wielu polskich
kolegow (same gwiazdy!), pewnie, beda tu swietne koncerty,
niektore z nich juz sie odbyly i tu i w Przemyslu. Mam nadzieje,
ze publicznosc bedzie zadwolona".
Pawel Dobrowolski (perkusja):
"Czym dla mnie jest jazz? Muzyka ktora kocham i ktora
studiuje. Mam wielkie szczescie, ze ucze sie przy Januszu
Muniaku, jest to wielki muzyk. (Ucze sie juz poltorej roku).
Wrazenia - bardzo przyjemna publicznosc, rzadko kiedy spotykalem
taka. W Polsce tez, ale tam bywa roznie, czasem dobra, a czasem
nie bardzo, natomiast tu - znakomita, wspaniala".
Marcin Slusarczók (saksofon-alt):
"Dla mnie jazz jest to cale zycie, jest to nalog, przezycia,
uczucie i praca. Wrazenia ? przyjechalismy troche zmeczeni,
rano wyjechalismy z Krakowa, nie mielismy czasu na odpoczynek,
ale sadze, ze jakos sie zagralo. Podoba mi sie publicznosc
i w ogole tu mi sie podoba. Urodzilem sie w Przemyslu i jest
mi niezmiernie milo, ze moge grac tu, we Lwowie. Po raz pierwszy.
Czy sa roznice miedzy polskim i ukrainskim jazzem? Nie, muzyka
to muzyka, ona nie ma jakichs tam granic".
Coz, kwiat otworzyl jazzowe powieki.
Byc moze dla kogos to wcale nie jest kwiat ³ nawet wcale
nie jazz, ³ nawet nie Lwow, bo po takiej muzyce zatraca
sie poczucie czasu i miejsca, w ogole zatraca sie poczucie
samego siebie, przeistacza sie czlowiek na cokolwiek, gdziekolwiek
poza przestrzenia, poza czasem, poza granicami ,gdzie istnieje
tylko JAZZ. JAZZ BEZ. BEZ...
Improwizowala piorem, dyktafonem oraz klawiatura Maria
Tytarenko
|